Dziś pokażę Wam nieco odmienioną wersję projektu Agatka II
bez garażu:

Jak wspominałam na początku, zamówiliśmy projekt wraz z aneksem
na paliwo stałe, który wprowadza istotne zmiany w konstrukcji budynku.
Przeniesienie komina na zewnętrzną ścianę, którego część jest w kotłowni a
część w łazience, zmienia powierzchnię tych pomieszczeń oraz
wiatrołapu, z którego komin znika. Łazienka zmienia swoją wielkość ze 145x207cm na 115x216cm, czyli w sumie jej
powierzchnia zmniejsza się o jakieś 0,5m2. Kotłownia zmienia się z 201x202cm na
261x216cm, co daje jakieś 0,3m2 więcej. Wiatrołap po zmianach liczy sobie 172x247cm
zamiast 183x222cm z czego jeszcze około 100x55cm zajmował komin, w efekcie
staje się on o jakieś 0,8 m2 większy i przede wszystkim bardziej ustawny. Mały
pokój staję się węższy o 25cm - ze 265 na 240cm. Dłuższy wymiar pozostaje bez
zmian. Tyle ze zmian projektowych, oczywiście na dolnej kondygnacji. Teraz o naszych „widzimisiach”:
wiatrołap, kotłownia, łazienka i kuchnia pozostają bez istotnych odchyleń, w
gabinecie przenosimy okno na drugą ścianę, z boku na tył budynku, schody lane –
żelbetowe , a nie drewniane jak sugerują projektanci. I teraz najważniejsze – w
jadalni powstaną 2 okna, a wyjście na taras przenosimy do salonu (zamiast okna)
i wspólnie z mężem uzgodniliśmy też, że rezygnujemy z obu kominków wraz z kominem.
Wiem, że przez te zabiegi nasza Agatka straci swój urok, ale obniży to znacznie
koszty budowy, a prawda jest taka, że praktycznie
i tak nie korzysta się z tych wszystkich atrakcji… Zrezygnowaliśmy także z obszernego tarasu
połączonego z wejściem frontowym i z tych wszystkich gazonów. Co będzie z
przodu, to czas pokaże, natomiast z tyłu zaplanowaliśmy drewniany tarasik ok. 3x4m.

To byłby dół, na górze projektant zmienia tylko tyle, że komin przenosi się z jednej
ściany pokoju na drugą, tuż obok okna. Tam właśnie będzie nasza sypialnia i
garderoba oddzielona ścianką, łazienka zostanie nieco powiększona i nabierze
kształtu prostokąta, bez skośnie ustawionych ścian. 2 małe pokoje stworzą
jeden, większy pokój z wnęką powstałą w wyniku poszerzenia łazienki, tam
zamieszka nasza pociecha.

To w zasadzie tyle, taką wersję Agatki sobie wymyśliliśmy i
mamy razem z mężem nadzieję, że wszystko się pięknie poukłada i ten dom stanie
się naszym idealnym, wymarzonym miejscem
na ziemi…

We wrześniu 2015 roku rozpoczęliśmy batalię o własny dom,
budynek miał stanąć na częściowo zabudowanej działce rolnej o powierzchni
niewiele ponad 1 ha.

W związku z brakiem MPZP, wystąpiliśmy do Gminy z wnioskiem
o ustalenie warunków zabudowy, na ich wydanie czekaliśmy blisko pół roku…

Przez opieszałość Urzędników nie udało nam się uzyskać pozwolenia
na budowę przed wejściem w życie ustawy regulującej obrót ziemią rolną (maj 2016r.), która skutecznie opóźniła
cały proces papierologii związanej z budową domu.

Pod koniec czerwca udało się uzyskać komplet dokumentów,
pozostała już tylko kwestia sfinansowania budowy naszej Agatki. :)

Jak się niedługo okazało, ustawa mająca na celu uniemożliwienie
polskim rolnikom sprzedaży ziemi na rzecz niemieckich „gospodarzy” , również
uniemożliwiła bankom udzielanie kredytów na inwestycje powstające na gruntach
rolnych – byliśmy w ciemnej d…

Mijają kolejne miesiące…

W międzyczasie udało się zdobyć fundusze inną drogą ;) I już! Wreszcie możemy ruszać! Ekipa czeka,
koparkowy umówiony, wszystko dopięte na ostatni guzik – przed nami wielki
dzień! Dzień, w którym spadł śnieg i rozpętała się prawdziwa zima… a po niej
wyjątkowo mokre przedwiośnie.

Ale w końcu  się udało, budowa ruszyła!

W następnym poście opowiem o naszym wymarzonym domku, o Agatce dostosowanej do naszych potrzeb i wyobrażeń, a później to już na bieżąco - co na budowie piszczy ;)

To tak w telegraficznym skrócie, a tymczasem podzielę się z Wami widokiem "zza okna" - pozdrawiam cieplutko :D